Kobiety miast i wsi łączmy się!

Końcówka roku i nowa radość - inicjatywa "Kobiety miast i wsi łączmy się!", która zatliła się we mnie wiosną, a zrealizowała wczoraj. Moja codzienność to praca ze środowiskami miejskimi, głównie w Europejskim Centrum Solidarności oraz wiejskimi przede wszystkim w Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym. Historii z tych miejsc jest wiele, ale dla mnie sam fakt spotkania z kobietami w obu środowiskach i uświadomienie sobie jak wiele mogłyby sobie dać, był mocnym doznaniem. W sierpniu zrobiłyśmy pierwsze podejście do spotkania podczas urodzin Solidarności Codziennie (to coroczne spotkanie społeczników w ECS). Zainteresowanie było duże, więc razem z niezastąpioną Sylwią Bruną z ECS i Suliną Borowską z KUL poszłyśmy za ciosem.


Najważniejszym powodem spotkania było uświadomienie sobie, jak wielka jest dysproporcja siły głosu kobiet miejskich i wiejskich (czy nawet z małych miast). Silny ruch "Dziewuch" wyszedł na ulicę dwa lata temu. Nasze postulaty zostały usłyszane, choć nie w pełni spełnione. Udało się to, że ustawa zaostrzająca warunki przerywania ciąży nie została wprowadzona. Tak czy siak policzyłyśmy, poczułyśmy swoją siłę i zaczęłyśmy chcieć więcej...

Spotkanie z kobietami wiejskimi pokazało mi, że nasza miejska siła zagubiła pewne zniuansowanie kobiecego doświadczenia, w którym postulaty może są podobne, a nawet takie same, ale sposób wyrazu i warunki walki zupełnie inne. Równocześnie na wsi zobaczyłam to, za czym w mieście tak bardzo tęsknimy - społeczność, która ma dla siebie czas. W miastach ludzie są przebodźcowani - chcą uczestniczyć w wydarzeniach, równocześnie mają mało czasu, przestrzeni i luzu, który pozwala na głębszy, emocjonalny kontakt i budowanie więzi. Inaczej jest na wsi. Tam kontakt jest bliski, więź mocna... czasem za mocna. Ludzie wiedzą, co czują.

Pomyślałam, że wymiana tych mocy będzie dla nas dobra i faktycznie - udało się!

Było nas ponad pięćdziesiąt - rozmawiałyśmy, tworzyłyśmy przyśpiewki, malowałyśmy na porcelanie. Ważne dla nas była wymiana naszych spojrzeń na obywatelskość, pracę i doświadczenie przemocy, z którą się spotykamy. Wiele z obecnych na sali kobiet kandydowało w ostatnich wyborach, niektóre z sukcesem, inne nie - szczera rozmowa o tym doświadczeniu była pomocna. Pomogła w tym obecność Elżbiety Jachlewskiej, która podzieliła się swoim doświadczeniem kandydowania w wyborach na prezydenta miasta Gdańska. Trójmiejska Akcja Kobieca, Centrum Praw Kobiet, Kaszubski Uniwersytet Ludowy zapewniły wymianę wiedzy...

Była moc! Kolejne spotkanie odbędzie się na wsi...!

Ps. 1. Mam nadzieję, że kobiety podchwycą ten pomysł i będą się spotykały bez opamiętania, żeby nasz głos był pełniejszy i nie pozostawił żadnej z nas obojętną. Przecież Solidarność Naszą Siłą!

Ps. 2. Zdjęcie autorstwa Lidii Makowskiej - dziękuję :)
Ps.  3. Pełna relacja fotograficzna tu: https://www.facebook.com/pg/solidarnosccodziennieecs/photos/?tab=album&album_id=1650901698344164



 

Komentarze

Popularne posty